Batman: Dark Patterns #1 w fantastyczny sposób rozpoczyna nową serię DC Comics

by egocentryk

Batman: Dark Patterns #1 Recenzja

Jedne z najciekawszych w moim odczuciu komiksowych historii z udziałem Mrocznego Rycerza to te, które największy nacisk kładły nie tyle na sam archetyp superbohatera, ale na jego ludzką stronę oraz zdolności detektywistyczne. The Court of Owls, Year One, Hush, czy The Long Halloween cechują się wspólnym mianownikiem - Batman do przede wszystkim genialny detektyw, który sprawnie łączy ze sobą pozornie nieistotne fakty, które finalnie prowadzą do satyfakcjonującej konkluzji.

Batman: Dark Patterns to seria, która zdaje się być kontynuacją tej tradycji, osadzając fabułę w realiach wczesnych lat aktywności Mrocznego Rycerza w Gotham, kiedy to musi on rozwiązać zagadkę makabrycznych morderstw.

Pierwszy zeszyt to odważne i klimatyczne otwarcie dwunastomiesięcznej serii.

Autorem scenariusza do Batman: Dark Patterns jest Dan Watters, angielski scenarzysta, którego dorobek jest nie tylko ogromny (Dan tworzy scenariusze dla takich serii, jak Nightwing, Cyberpunk 2077, Batman, Detective Comics, czy The Sandman Universe), ale również różnorodny. Watters jest autorem zarówno komiksów, jak i powieści graficznych, a jego prace często eksplorują mroczne i psychologiczne tematy.

Za szkic oraz tusz odpowiada natomiast Hayden Sherman ostatnio kojarzony przede wszystkim z projektem Absolute Wonder Woman, który jest reinterpretacją klasycznej postaci DC Comics. Sherman jest również autorem wielu innych projektów, w tym serii The Few, Cold War, Blink, czy też Dark Spaces, a jego prace nacechowane są charakterystycznym stylem pełnym dynamizmu.

Trzy lata spędzone na nocnym przemierzaniu ulic tego miasta nauczyły mnie, że w Gotham są potworne rzeczy, na które nie mam wpływu.

Batman: Dark Patterns #1 to historia, której udało się mnie zaandażować od pierwszych stron. Opowiada o brutalnych, seryjnych już morderstwach, które mają miejsce w Gotham, a Batman musi zmierzyć się z tajemniczym przeciwnikiem, którego wzorzec zachowań jest dla naszego bohatera na chwilę obecną jedną wielką niewiadomą. Dan Watters umiejętnie stopniuje napięcie i atmosferę niepokoju, sprawnie w międzyczasie pokazując niebezpieczną i mroczną naturę Gotham City.

Nie mogę uratować ludzi przed nimi samymi. Zamiast tego zaciskam zęby w obliczu mrocznego wiru chaosu tego miejsca i czekam, aż światło rozetnie ciemność.

Kształ tej historii, sposób prowadzenia akcji oraz narracja przypominają mi trochę najlepsze komiksy z Mrocznym Rycerzem w roli główniej z lat 90. XX wieku - kiedy to, jako młody wówczas chłopak, chłonąłem z wypiekami na twarzy moje pierwsze przygody suberbohaterów zarówno ze stajni Marvel1, jak i właśnie DC Comics2.

Nie wszystko mi jednak w spójności scenariusza leży - Batman, znany ze swojego bezkompromisowego podejścia do zabijania, w pewnym momencie wydaje się być nieco zdezorientowany i wypuszcza z rąk sprawcę tych makabrycznych morderstw wiedząc, że zabije on ponownie. Nie ma to dla mnie żadnego uzasadnienia i wydaje się być niezgodne z nadrzędnym celem, którym powinno być zapewnienie bezpieczenstwa mieszkańcom Gotham.

To co jednak bardzo mi się podoba to sposób, w jaki Dan Watters przedstawia czytelnikowi Gotham (duża w tym oczywiście zasługa rysownika - Hayden Sherman wykonał naprawdę solidną pracę ilustrując scenariusz). Miasto jest niemalże osobnym bohaterem tej historii - jego mroczne zaułki, niebezpieczne ulice i nieprzewidywalni mieszkańcy tworzą atmosferę zagrożenia i napięcia. Watters umiejętnie buduje klimat Gotham, sprawiając, że czytelnik czuje się zanurzony w tym mrocznym świecie.

Jako osobna seria, Batman: Dark Patterns zapowiada się na chwilę obecną naprawdę dobrze. To odważne i jak już wspomniałem klimatyczne otwarcie dwunastomiesięcznego cyklu, który z pewnością przyciągnie uwagę zarówno fanów Batmana, jak i nowych czytelników.

Footnotes

  1. Wydawnictwo Marvel Comics

  2. Wydawnictwo DC Comics

Subscribe to Dante Newsletter

One update per week. All the latest posts directly in your inbox.